0
macio106 2 września 2018 07:49
Bilet w obie strony 80 zł, na miejscu wydane grubo ponad dwa razy tyle? Witamy w Norwegii. Jako że jestem w miarę stałym bywalcem jednodniówek, a w Norwegii nie było dane mi jeszcze zawitać. Pomyślałem a co mi szkodzi. I tak o to w swoje urodziny 29 sierpnia poleciałem na jeden dzień do Norwegii. Koszt Biletów to 80 zł. Do Norwegii Wizzair, powrót Ryanair. Wylot o 6:00, powrót o 16:00. Ładnych parę godzin na miejscu. Do Norwegi leciałem nowym Airbusem A321 HA-LXW, samolot o dziwo był w miarę pusty wypełnienie wynosiło 60%. Miejsce wolne obok, jakoś tam podniosło komfort podróży.

Image

Image


Po wylądowaniu, czas kupić bilety w automacie na lotnisku, niestety wtedy serce boli mocno, gdyż cena za 1 przystanek do Sandefjord to koszt 41 Koron, Janusza takiego jak Ja boli to bardzo, tym bardziej że później się okazało że dało by przejechać się na gapę, gdyż nie było konduktora. Z lotniska wiadomo darmowy busik, a potem czekaliśmy na stacji pośród niczego na pociąg 10 min. Wysiadam z pociągu i od razu idę w stronę portu z dwóch powodów. Pierwszy: zobaczyć odpływający prom do Szwecji. Drugi: zobaczyć ta słynną fontannę. Obie rzeczy udało się zrealizować.

Image

Image

Image

Dalej jest spacerek, i dreptanie po mieście, które jest naprawdę malutkie i nie ma tam zbytnio wielu atrakcji, ale ma ten swój klimacik skandynawski.

Image

Image

Ceny w sklepie jak to w Norwegii przyśpieszają Polaka o ból głowy niestety, ale cola to koszt 10 zł, sok jabłkowy 8 zł. Ja postanowiłem na maksa oszczędzać i kupić tylko wodę za sympatyczne 3.80 zł. Najlepiej kupować w zielonych supermarketach KIWI. Taka ichniejsza Biedronka. Jedzenie zabrane z Polski, jednak jak ktoś by chciał kupować coś do jedzenia an miejscu to zdecydowanie najtaniej było w McDonals lub Balkanfood.
Następnie udałem się na punkt widokowy zlokalizowany 59°08'17.6"N 10°13'32.3"E, na którym znajduje się rzeźba "Fugl Føniks". Dostać się tam jest w miarę łatwo trzeba przejść na drugą stronę stacji i iść jak prowadzą znaki, między domkami na osiedlu. Widoki są warte krótkiej wspinaczki.
Image

Image

Image

Czasu sporo, a większy kawałek miasta zwiedzony więc z nudów kolejny raz powędrowałem do portu. Po drodze wstępując do jedynego sklepu w mieście , gdzie były magnesy.

Image

Następnie, udałem się na kolejny punkt widokowy. 59.130357, 10.232236 Widok jest centralnie na port i też daje radę.

Image

Image

I na koniec chyba jedyna atrakcja w tym mieście czyli Hvalfangstmuseet, cena w miarę ok NOK 20. Eksponaty są naprawdę ciekawe, nie można natomiast robić zdjęć. Są tam szkielety, pingwiny i inne ssaki i ptaki arktyczne. Trochę dalszego szwędania się po mieście i czas udać się na stacje. znowu kupiłem bilet, i tym razem dobrze bo już w drodze powrotnej była Pani konduktor.

Image

Image


Lot powrotny bez problemow, Boeing 737 EI-EKH, wypełnienie już większe około 90% , ale miałem to szczęście że obok mnie znowu było wolne, więc spanie nawet udane było. Podsumowując 1 dzień w Sandefjord to zdecydowanie sporo czasu, miasteczko malutkie, wszystko da się zwiedzić. Ja przez 5 godzin wychodziłem 18,33 km. Wydałem 3.60 na wodę, 84 zł za 2 magnesy..., 41 zł za bilety na pociąg.

Dodaj Komentarz